środa, 24 sierpnia 2011

Kasteel de Haar

Kolejna z mniej przez Holendrów znanych atrakcji: Kasteel (zamek) de Haar, położony w Haarzuilens - okolice Vleuten, prowincja Utrecht. Jest to największy zamek w Holandii, obudowany z cegły w latach 1892-1912 w stylu neogotyckim na ruinach starego. Obok zamku stoi kaplica.


Historia powstania poprzedniego zamku do końca nie jest znana - trwają badania. Wiadomo jednak, że należał on do wpierw rodziny De Haar, a po małżeństwie Yosiny de Haar z Dirkiem van Zuylen van Harmelen przeszedł on w roku 1449 w ręce rodziny Van Zuylen. Zamek ten stopniowo rozbudowywano, do momentu śmierci ostatniego właściciela. Od roku 1674, kiedy to w wyniku tornado (które uszkodziło również Katedrę Św. Marcina w Utrechcie) znaczna jego część została zniszczona, obiekt popadał w ruinę...


A teraz właściwa historia ;)

Dawno, dawno temu (w XIX wieku) żył sobie mężczyzna imieniem Etienne. Etienne miał tytuł barona, ale baronem był raczej ubogim. Ubogość przeszkadzała mu w realizowaniu swoich ambicji, którymi było m.in. stworzenie czegoś ogromnego, co przetrwałoby wieki. Ale Etienne był człowiekiem mądrym i sprytnym. Pewnego dnia poznał on Hélène de Rothschild. Kobieta ta, przeciwnie do Etienne, miała pieniądze, ale nie miała tytułu. Jakoś się dogadali, 16 sierpnia 1887 roku wzięli ślub w Paryżu i tak to Etienne miał do dyspozycji majątek rodziny bankierów. Tak się złożyło, że w roku 1890 baron Etienne van Zuylen van Nyevelt van de Haar odziedziczył wyżej wymienione ruiny po swoim ojcu Gustave. Dzięki fortunie swojej żony mógł w końcu zrealizować swoje marzenia... i odbudować (z pompą) zamczysko.


W 1891 roku, podczas wizyty Etienne i Hélène w ruinach zamku, natrafili oni w bezpośrednim otoczeniu ruin na małą wioskę - starą wieś Haarzuilens. W miejscu obecnego ogrodu rzymskiego znajdowała się główna ulica wsi z pompą, oraz różne domki mieszkalne, gospoda i farmy. Ponieważ Etienne chciał, aby zamek znajdował się w swoich dawnych granicach, musiał on przekonać mieszkańców Haarzuilens do odsprzedania mu swoich domów i ziemi. Wybudował zatem dla nich osobną, położoną ok. kilometr na wschód od zamku, nowoczesną i luksusową jak na tamte czasy wioskę (czyt. domy wyposażone w oświetlenie, ogrzewanie, ratusz etc.), do której mogli się przenieść.


Po pozbyciu się "problemów" przystąpiono do właściwych prac. Do odbudowy zatrudniono bardzo znanego wówczas architekta Pierre Cuypers'a (m.in. Rijksmuseum i Dworzec Centralny w Amsterdamie, Sint-Catharinakerk w Eindhoven czy Sint-Antonius van Paduakerk w Brukseli), który w ścisłej współpracy ze swoim synem Joseph'em zajęty nią był przez 20 lat. Mimo, że właściciele nie planowali w zamku mieszkać, architekt wyposażył budowlę we wszystkie "mieszkalne" udogodnienia. Co więcej, wprowadził do wnętrza parę innowacji. Przybywający do niego tłumnie w okresie wczesnej jesieni goście mogli się zachwycać m.in. elektrycznym oświetleniem z własnym generatowem, czy centralnym ogrzewaniem (system parowy niskociśnieniowy - instalacja ta jest uznana międzynarodowo jako dziedzictwo przemysłowe). Kuchnia była, jak na tamte czasy, bardzo nowoczesna. Do dzisiaj zachowała się ogromna kolekcja miedzianych garnków i patelnii oraz ogromny, ok. 6-metrowy piec firmy Drouet, w którym palono węglem. Kafelki w kuchni, specjalnie wypalone przez firmę Van Hulst w Harlingen, przyozdobione są herbami rodów Van de Haar oraz Van Zuylen. 


Wnętrze zamku, którego przewodni motyw zaprojektowano w stylu neogotyckim, jest bardzo bogate i udekorowane w stylu "eklektycznym". Wszystkie rzeźby, malowidła,  dębowe meble, witraże oraz elementy kute zostały ręcznie wytworzone w warsztatach Van Cuypers'a w Roermond lub w warsztatach specjalistów, z którymi architekt już wcześniej współpracował. Ponieważ Cuypers projektował i budował wcześniej głównie kościoły (oraz ponieważ Etienne sobie tak zażyczył), wnętrze sali głównej - z gotyckimi oknami, rozetami, pinaklami i ogromnymi malowidłami - przypomina wnętrze kościoła katolickiego. Obok głównej konstrukcji, Cuypers zaprojektował i wykonał także szereg mniejszych, ruchomych rzeczy, takich jak stół w jadalni z krzesłami, obrotowe kanapy, mównicę, sekretarzyk czy srebrne sztućce z herbami rodów. Warte nadmienienia jest to, że w całym zamku jest jedynie parę nawiązań do żydowskiego pochodzenia rodziny De Rothschild, która w zasadzie go ufundowała. Natomiast herby rodów Van Zuylen oraz Van de Haar pojawiają się prawie na każdym detalu.


Właściciele mieszkali w zamku tylko jeden miesiąc (wrzesień) w roku. Tradycja ta utrzymywana była przez kolejnych dziedziców, do czasów obecnych. W tym też miesiącu zamek był zamknięty dla zwiedzających. Ostatni właściciel - Thierry baron van Zuylen van Nyevelt - także pomieszkiwał tam co roku z całą rodziną i służbą. Zmarł on w styczniu br. nie pozostawiając po sobie męskiego potomka.


Od 2000 roku Kasteel de Haar oraz położone w jego otoczeniu park i ogrody (ponad 45 ha) nie należą do rodziny Van Zuylen, ale do Fundacji Kasteel de Haar. Rodzina Van Zuylen jest wciąż właścicielem kolekcji mebli i dzieł sztuki, które przekazała Fundacji w umowie użyczenia zawartej na 30 lat. Także posiadłość ziemska Haarzuilens (350 ha) w roku 2000 odsprzedana została Vereniging Natuurmonumenten (Stowarzyszenie Pomników Przyrody). Zamek można zwiedzać wewnątrz (za 9,5 euro/os.) lub można wykupić bilet wstępu tylko do parku i zobaczyć go z zewnątrz (3 euro/os.).


Na koniec ciekawa historia związana z parkiem i ogrodami zamku De Haar. Zostały one zaprojektowane w roku 1895 przez architekta Hendrik'a Copijn w ścisłej współpracy z Cuypers'em. Park w stylu angielskim, ogrody zainspirowane ogrodami wersalskimi - w stylu francuskim. Ponieważ baron Etienne nie chciał jednak czekać, aż drzewa w jego parku wyrosną na tyle, by móc się cieszyć spacerami w ich cieniu, zatrudnił on specjalistów od przeszczepiania drzew. Około 7 tysięcy 30-50 letnich drzew z całej prowincji Utrecht zostało wykopanych, przetransportowanych na tzw. Mallejannen i zasadzonych na terenie parku. Legenda mówi, że baron wykupił nawet budynek w centrum Utrechtu celem jego zburzenia, żeby jego drzewa łatwiej mogły wyrobić "trudny zakręt"... 

Natomiast w ogrodach każdego roku po 15tym maja sadzi się ponad 10.000 kolorowych, jednorocznych kwiatów letnich. 


Kinderdijk

Kinderdijk to jedno z tych miejsc w Holandii, w którym większość Holendrów jeszcze nie była - czyt. atrakcja czysto turystyczna. Jest to mała wioska położona w gminie Nieuw-Lekkerland (prowincja Holandia Południowa), około 15 kilometrów na wschód od Rotterdamu, która słynie ze znajdujących się tam zabytkowych wiatraków. Wiatraki z Kinderdijk w roku 1997 zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa przyrody UNESCO.


Powstanie wiatraków wiąże się z położeniem Kinderdijk - wieś ta znajduje się bowiem na polderze Alblasserwaard, w miejscu złączenia się rzek Noord oraz Lek. Początkowo sprawdzał się system kanałów odprowadzających wodę z polderu, ale z biegiem czasu w kanałach zaczął osadzać się piasek, co je znacznie spłycało. Żeby chronić Kinderdijk przed zalaniem, waterschappen ("zarządy wodne") De Overwaard oraz De Nederwaard wybudowały wiatraki celem odpompowywania wody z polderu. W roku 1738 De Nederwaard postawił osiem z nich - zbudowanych z kamienia, na planie koła. Wiatraki te różnią się od siebie wyłącznie detalami (budowane były przez różnych wykonawców) a rozpiętość ich skrzydeł wynosi od 27,5-28 metrów. Dwa lata później kolejne osiem, tym razem na planie ośmioboku i o rozpiętości skrzydeł od 28,6-29,5 metra, powstało w basenie zarządu De Overwaard. Rozmieszczenie wiatraków można zobaczyć tutaj: Kinderdijk. Oprócz wspomnianych 16, w Kinderdijk znajdują się jeszcze trzy "specjalne" wiatraki: tzw. "wipmolen" z roku 1620 na polderze Blokweer, oraz dwa: De Hoge Molen oraz De Lage Molen z roku 1760, zbudowane na planie ośmioboku i pokryte strzechą - na polderze Nieuw-Lekkerland. Mimo, że większość z nich jeszcze działa, odpompowywanie wody przejęte zostało przez dwie stacje napędzane olejem napędowym. 


Proces odpompowywania ma dwa stopnie: pierwszy stopień to odpompowanie wody z najniższego (poziom polderu) do wyższego basenu, który ciągnie się przez cały Alblasserwaard. Kolejny stopień to wpompowanie wody do zbiornika, skąd wypuszczana jest ona dalej przez śluzę do rzeki. Różnica poziomów przepompowywanej wody wynosi ok. 140 cm.



Widoczne z daleka wiatraki służyły dawniej do sygnalizacji. Poniższe zdjęcie przedstawia ułożenie skrzydeł wiatraka i znaczenie poszczególnych układów (krótka przerwa, długa przerwa/nieczynny, święto i żałoba).

www.wiatrak.nl








Ciekawostki:
  • Wiatrak (wipmolen) "De Blokker", mimo że zaliczany do wiatraków z Kinderdijk, oficjalnie należy do gminy Alblasserdam;
  • "De Blokker" spłonął w roku 1997, został odbudowany i oddany do ponownego użytku w roku 2000;
  • Jeden z wiatraków (okrągłych) można zobaczyć od środka (za "niewielką" opłatą wynoszącą 6 euro/os.);
  • Powierzchnia polderu Alblasserwaard wynosi 24.000 ha;
  • W połowie XX wieku zniszczeniu uległ 20ty wiatrak, trzeci z polderu Nieuw-Lekkerland. Jego skrzydła zbyt szybko się obracały i nie utrzymał on ich ciężaru. Wiatrak ten nigdy nie został odbudowany;
  • "De klap van de wiek krijgen" - "rąbnięty skrzydłem" - powiedzeniem tym oznacza się kogoś, kto plecie bzdury;
  • Od roku 1886, jako pierwsze miejsce w Holandii, Kinderdijk ma prąd.