czwartek, 16 grudnia 2010

Manifestacja w Enschede

Dzisiaj o godzinie 15.45 w Enschede rozpoczęła się manifestacja studentów pod hasłem "Kenniscrisis". O samej akcji wspominałam w ostatnim poście, dzisiaj chcę napomknąć o tym jak ta manifestacja była zorganizowana i co się działo. Swoją drogą dowiedziałam się dzisiaj, że inicjatywa ruchu "Kenniscrisis" wywodzi się właśnie z Enschede. To tak w ramach ciekawostki ;)
Akcja rozpromowana została za pomocą sieci organizacji studenckich, które wysyłały maile do swoich członków, oraz za sprawą popularnego serwisu społecznościowego Fejzbuk, na którym utworzono grupę pod nazwą "Grote manifestatie op de Oude Markt". Wszystkie szkoły wyższe w mieście zostały w nią zaangażowane. Politechnika Saxion miała nawet na ten czas zarządzone specjalne godziny rektorskie, żeby studenci mogli w akcji uczestniczyć. 


Początek manifestacji



Manifestacja, sfinansowana przez "Student Union", była zorganizowana, przyznam, bardzo dobrze. Uczestnicy dostali czerwone parasole, na które się niestety nie załapaliśmy ;), szale z logo "Kenniscrisis" oraz przypinki. Ponadto, na Oude Markt rozstawiono scenę główną otoczoną małymi kramikami z darmowym jedzeniem (hot-dogi, grochówka, pomidorowa) oraz piciem (grzaniec, gorąca czekolada), obsługiwanymi przez członków lokalnych organizacji studenckich. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to nagłośnienie, które było zdecydowanie za głośno (chyba, że chcieli, żeby ich w pobliskich miastach usłyszano) no i pogoda, o czym za chwilę. Studenci dopisali, zapełnili cały rynek, przynieśli transparenty (jedna dziewczyna miała transparent z tekstem: "Zostanę prostytutką, żeby móc sfinansować swoje studia"). Przywitał ich, poza osobą prowadzącą oczywiście, przewodniczący partii GroenLinks - Henk Nijhof. Po oficjalnym powitaniu zagrała kapela, która "wyrapowała" swoje zdanie na temat "głupiego pomysłu rządu". Następnie na scenie pojawił się rektor Uniwersytetu Twente - Prof. dr. H. (Ed) Brinksma, oraz burmistrz miasta - Peter den Oudsten. Rolą panów było głównie pochwalenie studentów za zorganizowanie akcji, podziw, że się pojawili tak licznie w taką pogodę oraz namówienie ich na udział w manifestacji styczniowej w Hadze. Wszystko to przerywane było od czasu do czasu okrzykami "kenniscrisis", w tle grała dobra, imprezowa muzyka.

Pamiątka z manifestacji ;)


Ta ciekawa manifestacja szybko jednak się zakończyła (ok. godziny 17.00) przez nagłą (chociaż oczekiwaną) śnieżycę, która nawiedziła miasto. Śnieg zmieszany z deszczem był wybitnie niemiły, w dodatku szybko marzł, dlatego też większa część studentów się rozeszła do domów (lub pojechała na rowerze - powoli, ostrożnie i w miarę możliwości bez hamowania - to jedyny sposób na bezpieczny powrót do domu bez zbędnych wywrotek :/). Dodam tylko, że wczoraj świeciło słońce, drogi były przejezdne i było w miarę ciepło. Ot, ironia natury.
Niemniej jednak - gratulacje dla organizatorów :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz