wtorek, 14 czerwca 2011

Bellenblazer - otwarcie

Obiecane zdjęcia! :)

het draaiorgel (katarynka)


Przyczyna całej imprezy: De Bellenblazer



Od tej miłej pani...

...dostaliśmy bańki mydlane.

A od tej pani po gałce lodów ;)

Magik/kuglarz/żongler/etc.





Uroczyste otwarcie wśród baniek mydlanych

Burmistrz miasta - Peter Den Oudsten


Piosenka na zakończenie imprezy

Maszyna produkująca bańki mydlane na skalę masową


A teraz pytanie na koniec - i po co to wszystko...? :)

Bellenblazer Roombeek

W marcu pisałam o specyfice dzielnicy Roombeek w Enschede. Odbudowa dzielnicy po katastrofie fajerwerkowej trwa po dziś dzień, a architekci-artyści co chwila rzucają nowe pomysły na to, jak Roombeek jeszcze bardziej "upiększyć" i zachęcić tym samym mieszkańców Enschede do jego częstego odwiedzania. Jednym z takich artystycznych projektów jest rzeźba pt. De Bellenblazer, a po naszemu - "puszczający bańki mydlane"... 

De Bellenblazer stanie (w zasadzie już jest postawiony, dzisiaj o godzinie 19.00 nastąpi jego uroczyste otwarcie) obok centrum kultury zwanego Prismare. Prismare to "serce" dzielnicy, miejsce spotkań ludzi, rozmaitych stowarzyszeń, organizacji oraz przedsiębiorstw chętnych do tego, by coś wspólnie zorganizować. W budynku tym znajduje się teatr, biblioteka dla dzieci oraz mnóstwo pomieszczeń, które można zagospodarować na własne potrzeby, np. na organizację warsztatów dla starszych i młodszych.

www.tctubantia.nl

Autorami projektu De Bellenblazer są dwaj artyści z Enschede: Dorien Boekhout (idea i forma) oraz Paul Klotz (technika). Wykonawcą jest firma X kwadraat. Bellenblazer składa się z trzech słupów o wysokości 9 m; 7,6 m oraz 6,5 m. O najwyższy słup opierają się dwie postacie - jedna czerwona wysokości 6 metrów, na której kolanach siedzi druga - mniejsza (3,2m) pomarańczowa. O inny słup opiera się fioletowy kot wysokości ponad 1 metra. Obie postacie "puszczają" bańki mydlane - jest ich 7, wypełniane są powietrzem z pomp zamieszczonych w słupach i mają średnice od 1 do ok. 2,5 metra. Bańki, które zrobione są z materiału EFTE (etylen tetrafluoroetylen), odpornego na zmiany temperatury, kręcą się podczas wietrznej pogody. Na cienkich rurkach w środku baniek zamocowane jest oświetlenie LED, którego jasność i kolor zależy od siły wiatru.

Rzeźba (podobno) jest interaktywna. Dzięki zamocowanym przy wejściu do Prismare głośnikom oraz zamieszczonych na rzeźbie kamer na podczerwień mają uruchamiać się efekty świetlne i dźwiękowe gdy ktoś zbliży się do Bellenblazer'a. Czy tak jest, przekonamy się dzisiaj o godzinie 19.00. Zdjęcia zamieszczę późnym wieczorem ;)

Ik ben benieuwd! ;)

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Zielone Świątki

Czym są Zielone Świątki (hol. Pinksteren) chyba nie muszę pisać. O czym jednak warto napisać to to, że Pinksteren w Holandii jest uważane za jedno z ważniejszych świąt, które obchodzi się tutaj aż 2 dni, a w okolicach miejscowości Zaandam (Zaanstreek) nawet 3 dni. Przez te 2(3) dni oczywiście się nie pracuje, podobnie jak nie pracuje się w dzień Wniebowstąpienia (Hemelvaartsdag), który w tym roku przypadł na 2go czerwca. Jednocześnie świąt tych się specjalnie (na skalę państwową) obecnie nie obchodzi - Holendrzy traktują je raczej jako "mini wakacje". W miejscach, gdzie jeszcze coś się organizuje (wschód i południe państwa oraz Wyspy Fryzyjskie), obchody Pinksteren przybierają formę imprez dla dzieci.

Dlaczego piszę tego posta? Ponieważ nie do końca rozumiem, dlaczego Holendrzy utrzymują te "święta", skoro coraz mniej ludzi jest z nimi związanych. Religia stopniowo traci znaczenie dla Holendrów. Brak przynależności do jakiejkolwiek społeczności religijnej deklaruje ponad 44% obywateli, czyli największa grupa. Ponadto coraz więcej zarejestrowanych chrześcijan nie identyfikuje się ze swoją wspólnotą religijną, a tylko 2% społeczeństwa chodzi regularnie do kościoła. Natomiast z przeprowadzonej w 2006 roku sondy wynika, iż 27% społeczeństwa nie wierzy w istnienie jakiegokolwiek boga. Znaczna część świątyń katolickich i protestanckich pełni obecnie inne funkcje niż sakralne: są wśród nich muzea, galerie sztuki, dyskoteki, parking dla rowerów itd.

Jak widać wynika z tego, że koronnym argumentem za utrzymaniem "obchodzenia" tych świąt jest dzień wolny od pracy i tego Holendrzy będą się mocno trzymać. Co ciekawsze, pojawiają się głosy wśród środowisk holenderskich, żeby święta chrześcijańskie, takie jak Pinksteren czy Hemelvaartsdag, wymienić z niektórymi świętami muzułmańskimi, z którymi przecież identyfikuje się znacznie więcej obywateli Holandii...